Gdy on spogląda na inne: jak zachować uśmiech i zdrowy rozsądek

Gdy on spogląda na inne: jak zachować uśmiech i zdrowy rozsądek

Ah, małżeństwo! To cudowna podróż pełna wzlotów, czasem tętniąca sercami, a czasem… nerwami. I przychodzi taki moment, kiedy siedzisz z ukochanym w kawiarni, śmiejesz się z jego żartu, a tu nagle – pyk! – jego wzrok gdzieś ucieka. I tak właśnie zaczyna się ta scena, której nikt z nas nie chce grać: gdy on spogląda na inne.

Przyznam się Wam, że i ja, Emi, ta zawsze rozgadana, pełna śmiechu dziewczyna, miewałam chwile, gdy musiałam wziąć głęboki oddech i policzyć do dziesięciu (czasem nawet do stu!). Dlatego dzisiaj chcę Wam pokazać, jak można z dystansem i miłością podejść do tego tematu.

1. Zrozum, że to naturalne

Mój Tomek czasem również zatrzyma wzrok na atrakcyjnej przechodni czy kelnerce o promiennym uśmiechu. I wiesz co? To jeszcze nie znaczy, że mniej mnie kocha! Ludzie są stworzeni do zauważania piękna — podobnie jak my, dziewczyny, nie odwracamy wzroku od przystojnych aktorów czy eleganckiego baristy z kawiarni.

Zrozumienie, że gdy on spogląda na inne, nie jest to automatycznie zdradą emocjonalną, to pierwszy krok do zachowania zdrowego dystansu.

Warto pamiętać, że biologicznie jesteśmy zaprogramowani do zauważania atrakcyjności – to po prostu odruch, który wcale nie musi oznaczać braku zaangażowania w związek. Ważne jest, by nie mylić przelotnej ciekawości z głębszymi intencjami.

2. Twoja wartość nie zależy od jego spojrzenia

Jedno szybkie spojrzenie na obcą dziewczynę nie zmienia faktu, że jesteś jego światem. Naprawdę! Ja też kiedyś czułam ukłucie niepewności, ale z czasem nauczyłam się przypominać sobie: “Jestem Emi! Jestem wspaniała, radosna i szalona. I to właśnie we mnie zakochał się Tomek!”

Nie pozwalaj, by cudze spojrzenie lub zachowanie odbierało Ci radość z bycia sobą. Przypominaj sobie swoje sukcesy, marzenia, pasje. Twój świat nie kręci się wyłącznie wokół czyjegoś spojrzenia.

Codzienne małe rytuały miłości do siebie samej – jak ulubiona kawa o poranku, szybki spacer po parku czy nowa książka – przypominają nam, że nasza wartość nie zależy od nikogo innego.

3. Mała zazdrość? Tak. Wielka scena? Nie.

Naturalnie, mała zazdrość może być nawet… urocza! Mówić czuło: “Ej, łobuzie, jeszcze trochę, a będę musiała przypomnieć ci, kto tu jest najpiękniejszy!” Z humorem i lekkim przymrużeniem oka.

Zabawne komentarze mogą rozładować atmosferę i pokazać, że nie traktujesz tematu śmiertelnie poważnie, ale równocześnie nie jesteś zupełnie obojętna.

Natomiast robienie sceny typu: “Wiesz co?! Skoro taka ładna, to sobie idź do niej!” zwykle prowadzi do niezręczności, nieporozumień i śmiesznych (choć bolesnych) historii na rodzinnych spotkaniach.

Uwierz mi, nie raz słyszałam potem od koleżanek: “Emi, jak ty to robiłaś, że nie zwariowałaś?” — klucz tkwi w dystansie i poczuciu humoru.

4. Rozmawiajcie otwarcie

Jeśli sytuacja się powtarza i zaczynasz czuć się zraniona, warto porozmawiać. Ale bez pretensji! Raczej w stylu: “Kochanie, kiedy patrzysz na inne kobiety, czuję się mniej ważna. Może nawet to głupie, ale chciałabym, byś o tym wiedział.”

Uwierz mi, takie rozmowy, nawet jeśli trochę niezręczne, budują bliskość. Sama kiedyś z Tomkiem przegadałam pół nocy przy gorącej czekoladzie, śmiejąc się potem z tego, jak czasem potrafimy sobie sami komplikować życie.

Rozmowy o emocjach pokazują partnerowi nasze wnętrze. Pozwalają uniknąć domysłów i cichych pretensji, które z czasem mogłyby urosnąć do niepotrzebnych konfliktów.

Jeśli naprawdę czujesz, że jego spojrzenia są częstsze niż powinny, warto zapytać siebie: czy to problem mojej pewności siebie, czy może nasz związek potrzebuje odświeżenia? Wspólne nowe doświadczenia, jak wyjazd, wspólna pasja czy chociażby nowy serial na kanapie, potrafią wiele naprawić.

5. Baw się tym!

Chcesz znać mój patent? Gdy widzę, że Tomek spogląda gdzieś ukradkiem, nachylam się i ściśam go za rękę: “Widziałam to! Ale spokojnie, ja też właśnie zakochałam się w tym rogaliku z czekoladą na stoliku obok.”

Poczucie humoru sprawia, że łatwiej jest znieść drobne “grzeszki oka” i nie tworzyć wokół nich dramatów godnych seriali.

Zamiast krzywo patrzeć cały wieczór, lepiej śmiać się razem i cieszyć się chwilą.

Spróbuj też czasem sama “przyłapać się” na zauważeniu kogoś atrakcyjnego i potraktować to jak zabawną ciekawostkę. Świadomość, że jesteśmy tylko ludźmi, rozluźnia atmosferę.

6. Buduj pewność siebie

To, że twój męż patrzy na inne kobiety, nie oznacza, że z tobą jest coś nie tak. Może czas przypomnieć sobie, jaka jesteś fantastyczna? Nowa fryzura? Kurs tańca? A może szalone selfie z przyjaciółkami? Robienie rzeczy dla siebie (nie dla niego!) dodaje skrzydeł. A pewna siebie kobieta… hipnotyzuje!

Sama po takich momentach sięgałam po nowe hobby: zaczęłam biegać, zapisałam się na warsztaty fotograficzne. I nagle cały świat przestał kręcić się wokół “kto na kogo patrzy”.

Inwestowanie w siebie przynosi same korzyści: wzrasta samoocena, poprawia się humor, a przy okazji – wierz mi – partner zaczyna patrzeć na ciebie na nowo, z tym błyskiem w oku, który kochasz.

7. Zaufanie jest fundamentem

Na koniec najważniejsze: bez zaufania żadna relacja nie przetrwa. Gdy on spogląda na inne, zaufaj, że jego serce jest wciąż przy Tobie. Bo prawdziwa miłość nie polega na kontrolowaniu wzroku, ale na pewności, kto trzyma Twoją dłoń.

Pamiętaj, że mądrość w małżeństwie to umiejętność rozróżniania rzeczy ważnych od błahych. A pojedyncze spojrzenie jest właśnie tą drobnostką, której nie warto nadmiernie rozdmuchiwać.

Zaufanie buduje się dzień po dniu, w drobnych gestach, w rozmowach, w szacunku. I jeśli ono jest silne, wtedy nawet “najpiękniejsza kelnerka świata” nie zagrozi twojej relacji.

Kochane, życie jest zbyt krótkie, by się zamartwiać każdym spojrzeniem. Bądźmy figlarne, pełne śmiechu i, jak ja, szaleńczo zakochane! Nawet wtedy, gdy od czasu do czasu jego spojrzenie poleci na chwilę tam, gdzie rośnie inna róża. Bo prawdziwa królowa zawsze wie, że jest niezastąpiona!

I pamiętajcie: uśmiech, pewność siebie i szczypta humoru to najlepszy sposób na to, by zawsze być tą jedyną, na którą warto patrzeć najdłużej.

Wszelkie prawa zastrzeżone 2025