Małżeństwo i codzienność

Co zrobić żeby on wreszcie zaczął się starać?

Co zrobić żeby on wreszcie zaczął się starać?
Avatar photo
Napisane przez Emi

Co zrobić, żeby on wreszcie zaczął się starać? Oto kompletny poradnik dla par i małżeństw. Z pewnością znajdziesz coś dla siebie!

Jeśli tu jesteś, to pewnie znasz ten moment: patrzysz na swojego faceta, który właśnie po raz piąty w tygodniu pyta „Kochanie, gdzie są moje skarpetki?”, a Ty myślisz sobie: „Serio? Czy ja wyglądam jak GPS dla bawełny?”. Albo kiedy wracasz zmęczona po pracy, a on wita Cię triumfalnym „Zrobiłem zupę pomidorową z puszki!”. No brawo, kochanie, Nobla w kategorii „Kuchnia dla leniwych” masz w kieszeni. I wtedy pojawia się TO pytanie: Co zrobić, żeby on wreszcie zaczął się starać?

Nie zrozumcie mnie źle – kocham Tomka nad życie. To ten typ, który potrafi mnie rozbawić, przytulić, gdy świat się wali, i jeszcze zaparzyć mi kawę, zanim wstanę z łóżka (choć czasem zapomina o cukrze). Ale małżeństwo to nie tylko romantyczne uniesienia i wspólne oglądanie seriali pod kocem. To też codzienne życie, gdzie czasem trzeba mu przypomnieć, że „starać się” to nie tylko przyniesienie mi kwiatów raz na pół roku. Więc jeśli Twój facet też czasem zapomina, że związek to gra zespołowa, a nie solowy występ, to ten tekst jest dla Ciebie. Bierzemy się za to z humorem, figlarnym uśmiechem i garścią pomysłów!

1. Daj mu przykład – ale z klasą!

Mówią, że przykład idzie z góry, ale w małżeństwie to raczej wspólna jazda windą – raz Ty jesteś na górze, raz on. Jeśli chcesz, żeby Twój facet się starał, pokaż mu, jak to się robi. Nie chodzi o to, żebyś teraz latała po domu z odkurzaczem jak perfekcyjna pani domu albo gotowała obiady na trzy dni. Nie, nie, nie. Zrób coś małego, ale widocznego. Na przykład ja kiedyś, zamiast marudzić Tomkowi, że znowu zostawił brudne naczynia w zlewie, wzięłam i zorganizowałam nam spontaniczną randkę w domu. Świeczki, pizza na wynos, jego ulubiony film. On był w szoku, a ja tylko rzuciłam z uśmiechem: „Widzisz? To się nazywa staranie się!”. Dwa dni później sam z siebie umył naczynia. Cud? Nie, strategia!
Pokaż mu, że staranie się to nie kara, tylko frajda. A potem obserwuj, jak powoli łapie bakcyla. Jeśli nie łapie, przejdź do punktu drugiego.

2. Gadaj, ale nie gadaj za dużo

Wiem, że czasem mamy ochotę urządzić mężowi wykład pod tytułem „Dlaczego nie jesteś Ryanem Goslingiem z 'Pamiętnika'”. Ale faceci mają taki tajemny filtr w głowie – jak za długo mówisz, to oni słyszą tylko „bla bla bla”. Więc zamiast robić mu listę pretensji, powiedz to krótko, z jajem. Ja raz Tomkowi rzuciłam: „Kochanie, jakbyś się trochę postarał, to może bym Cię pomyliła z tym przystojniakiem z reklamy odkurzaczy”. Zaśmiał się, a potem – przysięgam – sam z siebie zaproponował, że pójdzie po zakupy. Sukces!
Kluczem jest komunikacja, ale taka, która nie brzmi jak reprymenda. Zamiast „Czemu Ty nigdy…”, spróbuj „A może byś mnie zaskoczył i…”. Faceci lubią wyzwania, a nie kazania. Co zrobić żeby on wreszcie zaczął się starać? Podrzuć mu myśl, że to jego pomysł – wtedy poleci jak na skrzydłach!

3. Graj w „A co by było, gdyby…”

Mój Tomek uwielbia, jak robię z życia mały teatrzyk. Więc czasem, zamiast pytać wprost, dlaczego nie sprzątnie po sobie kubków, rzucam coś w stylu: „Wyobraź sobie, że sprzątasz te kubki, a ja w nagrodę piekę Ci brownie. Jak myślisz, ile kubków byś zebrał?”. On się śmieje, ja się śmieję, a kubki magicznie lądują w zmywarce. To nie manipulacja, to zabawa! Faceci lubią czuć, że coś jest grą, a nie obowiązkiem.
Możesz też pójść krok dalej i urządzić mini-zawody. „Kto pierwszy posprząta swoją część łazienki, ten wybiera film na wieczór”. U nas to działa, bo Tomek zawsze chce oglądać te swoje głupie komedie, a ja wolę romanse. W efekcie łazienka lśni, a my się śmiejemy, kto wygrał.

4. Doceniaj małe kroki – nawet te mikroskopijne

Tu mała osobista historia: kiedyś Tomek wrócił z pracy i z dumą oznajmił, że kupił mi czekoladę. Tę najtańszą, z dyskontu, gdzie orzechy to bardziej plotka niż fakt. Mój wewnętrzny krytyk chciał powiedzieć: „Serio? To się nazywa staranie się?”. Ale ugryzłam się w język i rzuciłam: „O matko, jaki Ty jesteś kochany!”. Wiecie co? Tydzień później przyniósł mi bukiet kwiatów. Prawdziwych, nie zwiędłych z promocji!
Faceci są jak szczeniaki – jak ich pochwalisz, to machają ogonem i chcą więcej. Więc nawet jeśli jego „staranie się” to na razie poziom „wyniosłem śmieci po trzech przypomnieniach”, doceń to. Powiedz: „Wow, ale z Ciebie gospodarz!”. Z czasem podniesie poprzeczkę.

5. Odstaw go od rutyny

Rutyna to zabójca starań. Jak codziennie jest to samo – praca, kanapa, serial, spać – to Twój facet zamienia się w leniwca w dresie. Więc potrząśnij tym wszystkim! Ja raz wyciągnęłam Tomka na spacer bez celu – po prostu wzięłam go za rękę i powiedziałam: „Idziemy, bo mi się nudzi”. Skończyło się na tym, że kupiliśmy sobie po lodzie i gadaliśmy jak za czasów narzeczeństwa. On potem sam zaproponował, żebyśmy w weekend pojechali na wycieczkę rowerową. Szok i niedowierzanie!
Co zrobić żeby on wreszcie zaczął się starać? Wyrwij go z jego strefy komfortu. Niech zobaczy, że życie z Tobą to przygoda, a nie tylko lista obowiązków. Jak poczuje ten vibe, to sam zacznie kombinować, jak Cię zaskoczyć.

6. Nie bój się małego szantażu emocjonalnego (z przymrużeniem oka)

Nie mówię o płakaniu i dramatach, ale o takim figlarnym „No wiesz, jak się nie postarasz, to ja sobie znajdę kogoś, kto mi drzwi otworzy”. U nas to działa, bo Tomek wie, że żartuję, ale i tak nie lubi, jak wspominam jakiegoś wyimaginowanego „Pana Idealnego”. Ostatnio, jak rzuciłam: „Szkoda, że Pan Idealny nie gotuje mi kolacji”, to wieczorem zastałam go w kuchni z patelnią. Spalił naleśniki, ale liczy się gest!
To nie jest o robieniu wyrzutów, tylko o przypomnieniu mu, że jesteś skarbem, o który warto walczyć. Z uśmiechem, nie z groźbą.

7. Daj mu przestrzeń na błędy

Czasem faceci się nie starają, bo boją się, że coś spieprzą. Tomek kiedyś chciał mi zrobić śniadanie do łóżka, ale zapomniał, że nie umie smażyć jajek. Efekt? Kuchnia w dymie, a ja w śmiechu. Zamiast się wkurzać, powiedziałam: „No, mistrzu, następnym razem dasz radę!”. I wiecie co? Dał radę – po miesiącu przyniósł mi jajecznicę, która nie wyglądała jak węgiel.
Niech wie, że nie musi być perfekcyjny. Jak poczuje, że doceniasz wysiłek, a nie tylko efekt, to się rozkręci.

Podsumowując: Staranie się to taniec we dwoje

Co zrobić żeby on wreszcie zaczął się starać? To nie magia, to wspólna praca – z humorem, kreatywnością i odrobiną cierpliwości. Kocham Tomka za to, jaki jest, ale czasem trzeba mu przypomnieć, że małżeństwo to nie tylko „być razem”, ale też „robić razem”. Więc bierz moje triki, dostosuj je do swojego faceta i działaj! A jak już się postara, daj znać w komentarzu na blogu – pochwalimy go razem!
Twoja figlarna przewodniczka po małżeństwie,
Emi

O autorze

Avatar photo

Emi

Mój blog powstał, gdy zauważyłam, że znajomi często pytają mnie o rady, jak radzić sobie z codziennymi wyzwaniami w małżeństwie. Zamiast ograniczać się do banalnych porad, łączę w swoich tekstach psychologiczne ciekawostki, anegdoty z życia z Tomkiem i nietypowe pomysły.

Pozostaw komentarz